Realizacji rzeźbiarskich w twórczości Zdzisława Beksińskiego, w porównaniu z jego bogatym dorobkiem malarskim czy rysunkowym, było stosunkowo niewiele. Artysta stale podkreślał, że nie wynikało to z braku zainteresowania tego typu twórczością (wręcz przeciwnie), jednak zawsze było wynikiem ograniczeń przestrzennych i braku odpowiednich ku temu warunków. W połowie lat 50. powstały pierwsze dzieła, dzięki którym Beksiński zaistniał w sztuce polskiej – obrazy-reliefy tworzone w duchu abstrakcji aluzyjnej. Wchodząc w dominujący nurt abstrakcji, artysta kreował swoje dzieła we właściwy sobie, niezależny sposób. Prawie równocześnie z tymi niezwykle interesującymi, wielopłaszczyznowymi abstrakcyjnymi pracami, których pokaźny zbiór artysta, wyjeżdżając z Sanoka, przekazał Muzeum Narodowemu we Wrocławiu, powstawały w latach 60. figuratywne rzeźby o literackich tytułach. W zbiorach sanockiego Muzeum, oprócz dużego rozmiaru figuratywnej rzeźby Hamlet, znajduje się interesujący cykl głów z patynowanego gipsu, przypominających nieco swym nieregularnym kształtem podziurawione licznymi otworami czaszki.
Artysta, urozmaicając gładką powierzchnię materii, posłużył się w tych pracach formą negatywną zaczerpniętą z inspiracji pracami Henry’ego Moore’a. To rzeźba, która wchodzi w dialog z przestrzenią, wypełnia ją, równocześnie wchłaniając w głąb siebie. W zbiorach muzealnych znajduje się także kilka metalowych reliefów korespondujących kompozycyjnie z równocześnie wykonywanymi w latach 60. rysunkami. Prace te przedstawiają ukazane w układzie en face uproszczone twarze, których elementy składowe ‒ oczy, usta i nos, podlegają zwielokrotnieniu.
Twórczość abstrakcyjna Beksińskiego, będąca odpowiedzią na zarysowujące się ówcześnie tendencje w sztuce europejskiej, należy do najciekawszych zjawisk rodzącej się wówczas awangardy. Niezwykła oryginalność poszukiwań, a także talent twórcy zaowocowały propozycją półrocznego stypendium w Stanach Zjednoczonych, skierowaną od strony ówczesnego prezesa AICA i dyrektora Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, z której artysta nie skorzystał. Niewątpliwie ta niewielka liczebnie, jednak wybitna twórczość rzeźbiarska, obok obrazów-reliefów, również przyczyniła się do tego, że Beksiński jawi się jako jeden z najbardziej interesujących artystów awangardowych przełomu lat 50. i 60.
Dorota Szomko-Osękowska